„Pani z przedszkola” to ujmujący błyskotliwym poczuciem humoru i fenomenalnym aktorstwem, niezwykle barwny obraz rodziny, której życie z dnia na dzień staje9 gru 14 03:10 aktualizacja 10 gru 14 00:04 Ten tekst przeczytasz w 3 minuty W poniedziałek w Krakowie odbyła się uroczysta premiera nowego filmu Marcina Krzyształowicza pt. "Pani z przedszkola", który na ekrany kin trafi 25 grudnia. Twórca świetnej "Obławy", będącej psychologicznym dramatem wojennym, wykonał odważny krok w bok. Jego nowe dzieło to komedia. Nie ma ona jednak wiele wspólnego z tabloidowo-celebrycką "śmiesznostką". Na szczęście. Pani z przedszkola - Redefinicja polskiej komedii, fot. Zdjęcie autora Krakowskie kino Kijów Centrum było wczoraj najważniejszym punktem na filmowej mapie Polski. Stało się tak nie tylko z powodu obecności w jednym miejscu jednych z najważniejszych postaci polskiego kina, takich jak Marian Dziędziel, Adam Woronowicz czy Marcin Krzyształowicz, który wyrasta na najjaśniejszą postać wśród "nowych", rodzimych reżyserów. Wczoraj w Krakowie, po pierwszy od wielu lat, pokazano film, który odczarował polski, komediowy marazm. Johann Wolfgang von Goethe powiedział niegdyś, że prawdziwego mistrza poznaje się w ograniczeniach. Kiedy dowiedziałem się, że twórca przejmującej "Obławy" zdecydował się na nakręcenie filmu komediowego to uznałem, że Pan Marcin albo jest reżyserem niesłychanie inteligetnym albo postanowił mrugnąć okiem w stronę widza mainstreamowego, by uczknąć nieco jego sympatii i... pieniędzy. Okazało się, że Krzyształowicz w pełni odnalazł się w komediowej formie i co więcej, nadał jej nowe znaczenie. Jakkolwiek absurdalnie to zabrzmi, jego nowe dzieło nie jest skierowane do fanów polskich komedii. I jest to tego filmu największa zaleta. "Pani z przedszkola" to historia zwykłej rodziny, której spokojny byt zakłóca piękna i hipnotyzująca przedszkolanka (Karolina Gruszka). Działania opiekunki powodują, że rodzice postaci, która w napisach końcowych określana jest jako "Ja", redefiniują najistotniejsze wartości swojego życia. Z nieukrywanym zdziwieniem odkrywają, że przez większość lat swojego małżeństwa niewiele o sobie wiedzieli. Stają przed ponowną walką o swoją miłość i tak naprawdę odpowiadają sobie na pytanie, czym ona właściwie jest. Nerwowy i "pospolity" ojciec (świetny Adam Woronowicz), spędza mnóstwo czasu nad swoją pasją, którą polega na konstruowaniu latawców. Jego małżonka (Agata Kulesza) jest postacią zgoła odmienną. Przez swoją melancholijność wydaje się być przeciwieństwem męża, a jednocześnie doskonałym jego uzupełnieniem. Oś filmu oparta jest na interesującej i nowatorskiej konwencji, która polega na tym, iż dorosły już "Ja" opowiada o swoim dzieciństwie terapeucie (całkowicie inny niż u Smarzowskiego, Marian Dziędziel). Przez niemal cały czas obserwujemy złożone perypetie małego, a potem dorastającego chłopca, którego losy opowiadane są z perspektywy dojrzałego mężczyzny, borykającego się ze... zbyt wczesną ejakulacją. Jego ambicją jest rozwiązanie swojego problemu. Dzięki radom terapeuty wyruszamy w długą podróż w przeszłość, skąpaną w oparach absurdalnego humoru i zaskakujących zwrotach akcji. Historia ta, z gatunku tych "nie do opowiedzenia", do jednego widzia trafi w pełni, a innego ominie szerokim łukiem. Odmęty złożonego scenariusza mogą u niektórych wywoływać wrażenie odpychającej nierealności czy wręcz "wymuszonej" konwencji. Z drugiej jednak strony - i ja się do tej grupy widzów zaliczam - potrafią pochłonąć i zauroczyć pewnego rodzaju realizmem magicznym, który we mnie przywoływał miłe skojarzenia z genialnym " w reżyserii Jean-Marca Vallée. Niezaprzeczalne jest jednak to, że ta polska komedia wreszcie niesie ze sobą głęboką treść. Jakże rzadka to okoliczność, móc chociażby dywagować o emocjonalno-intelektualnej sferze w tym gatunku. Tutaj filmowi Krzyształowicza zdecydowanie bliżej do wczesnych dzieł Marka Koterskiego, niż do tego całego tałatajstwa z rolami jednego z dwóch znanych, "śmiesznych", polskich aktorów. "Pani z przedszkola" zasługuje na najwyższe wyróżnienie również ze względu na nowatorską formę. Ośmielam się stwierdzić, że przedstawiona warstwa wizualno-stylistyczna to rzecz jak dotąd niespotykana w rodzimej, komediowej manierze. Pieczołowicie dobrana scenografia, kostiumy oraz lśniące, ciepłe i analogowe barwy dodają filmowi dostojności i smakowitości w klimacie retro. Nie mniejszą przyjemność dostarcza znakomita ścieżka dźwiękowa, której największym walorem jest jej jazzowo-klasyczna eklektyczność. Muzyka skomponowana przez Michała Woźniaka, a wykonywana przez Jacka Królika, Wojciecha Fedkowicza, Roberta Kubiszyna, Leszka Szczerby i innych artystów jest zaskakująco zaaranżowana i zdaje się momentami odgrywać pierwszoplanową rolę w filmie, inteligentnie wodząc emocjami widza. Jakże imponujące jest to, że wreszcie poświęcono tyle uwagi na muzyczno-wizualne aspekty komedii. Upragniony powiew świeżości, którego dostarcza "Pani z przedszkola" polega przede wszystkim na odejściu od wszystkich dotychczasowych klisz i standardów tego absolutnie niewykorzystanego w Polsce gatunku. Warto podkreślić, a właściwie ostrzec widzów, że nie jest to komedia "gagowa". Zwiastun filmu sprowadza w błąd i zdaje się być zabiegiem ukierunkowanym na zdobycie jak najszerszej publiczności - co przecież nie może być zarzutem, gdyż taka jest jego zasadnicza funkcja. Ostrzegam jednak fanów "Wyjazdu integracyjnego", "Wkręconych" czy "Pokaż kotku, co masz w środku", że wszystkie "najlepsze" gagi są w zwiastunie. Film śmieszy z innego powodu, który, mam nadzieję, będą mieli Państwo przyjemność poznać już 25 grudnia. Mi pozostaje jedynie stwierdzić, że z przyjemnością wreszcie obejrzałem dobre, świetnie zagrane, śmieszne i inteligentne, polskie kino. *** Jeśli spodobał Ci się artykuł, odwiedź stronę autora i jego bloga. Data utworzenia: 9 grudnia 2014 03:10, aktualizacja: 10 grudnia 2014 00:04 To również Cię zainteresuje Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Znajdziecie je tutaj.
Movie "Pani z przedszkola". English-language cinema program in Wrocław. "Lady of the kindergarten" is a brilliant endearing sense of humor and phenomenal acting, extremely colorful picture of a family, whose life from day to day is turned upside down when entering a kinder
Pani z przedszkola - polski film w reżyserii Marcina Krzyształowicza w naszych kinach jest już od kilku dni. Premiera miała miejsce 25 grudnia 2014 r. Internauci już szukają go online. "Pani z przedszkola - komedia, jakiej nie było!" - zachęcają do obejrzenia filmu jej twórcy. Czy aby na pewno jest tak zabawnie? Naszym zdaniem - NIE! Ale może lepiej, żeby każdy przekonał się o tym samodzielnie. Pani z przedszkola - zwiastun online 1Pani z przedszkola - opis filmu "Pani z przedszkola" to ujmujący błyskotliwym poczuciem humoru i fenomenalnym aktorstwem, niezwykle barwny obraz rodziny, której życie z dnia na dzień staje na głowie, gdy wkracza w nie przedszkolanka syna, piękna i tajemnicza Karolina (Karolina Gruszka). To za jej sprawą rodzice chłopca – zapalony konstruktor latawców (Adam Woronowicz) i jego melancholijna małżonka (Agata Kulesza) odkryją, czym jest prawdziwa miłość i zrozumieją, że przez wszystkie lata małżeństwa tak naprawdę niewiele o sobie wiedzieli. W pełnej humoru i zapadających w pamięć dialogów „Pani z przedszkola”, stanowiącej żywy dowód na talent i wszechstronność warsztatową Krzyształowicza, występują dwukrotna zdobywczyni Polskiej Nagrody Filmowej – Agata Kulesza, laureaci tej nagrody – Adam Woronowicz i Marian Dziędziel, nagrodzona Złotymi Lwami – Karolina Gruszka, a także Łukasz Simlat i legenda polskiego kina – Krystyna Janda, która pokazuje tu zupełnie nowe, komediowe wcielenie" - opisuje film dystrybutor. Pani z przedszkola- zwiastun online 2Pani z przedszkola - w skrócieGatunek: KomediaProdukcja: PolskaPremiera: 25 grudnia 2014Czas trwania: 93 lat: 15Reżyseria: Marcin KrzyształowiczScenariusz: Marcin KrzyształowiczObsada: Łukasz Simlat, Agata Kulesza, Karolina Gruszka, Adam Woronowicz, Marian Dziędziel, Krystyna Janda Pani z przedszkola - całość onlineFilm "Pani z przedszkola" do polskich kin wszedł 25 grudnia 2014. Internauci już szukają jednak filmu online. Gdy w wyszukiwarkę wpisujemy "Pani z przedszkola - całość online" wyskakuje mnóstwo stron proponujących nam obejrzenie filmu w internecie. Część to po prostu zwykłe oszustwo. Może więc lepiej jednak wybrać się do kina i wesprzeć polską kinematografię?50 wyśmienitych muzyków.3 najlepsze studia nagraniowe.Zobacz jak powstawała muzyka do najnowszego filmu Marcina Krzyształowicza "Pani z przedszkola".Album z {"type":"film","id":690477,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/film/Pani+z+przedszkola-2014-690477/tv","text":"W TV"}]} powrót do forum filmu Pani z przedszkola 2014-12-11 22:22:58 ocenił(a) ten film na: 3 Wwracam z prapremiery i nie jestem zaskoczony. Kolejny słaby polski film. Gra aktorów może byc, ciekawa muzyka i tyle. FILM MI SIE NIE PODOBAL, nudny!! Jakis pomysl byl ale wykonanie takie sobie. 3/10 Tesla. ocenił(a) ten film na: 4 grzesiu8 Potwierdzam, to bubel - 4/10. Wymuszony, nietrzymający się kupy scenariusz, większość humoru na bardzo niskim, fizjologicznym poziomie, aż trudno mi uwierzyć, że Krzyształowicz po świetnej Obławie zrobił tak nieudany film. grzesiu8 Ja byłam trochę zszokowana... Nie wiem jak to inaczej ująć. Bardzo dziwny film. Trochę Dziwne poczucie humoru jak dla mnie... Na dużym ekranie oglądało się całkiem fajnie, ale myślę, że gdybym włączyła to w domu na np. laptopie to chyba po 15 minutach bym zwątpiła i wyłączyła... Ale WARTO zobaczyć moim zdaniem. TO COŚ INNEGO, NIEPRZEWIDYWALNEGO! grzesiu8 Fakt. Słaby bardzo. Dziwne, ze Pani Krystyna Janda zgodziła sie na grę w tym gniocie. grzesiu8 Zerknęłam w Twój gustomierz. "Głupi i głupszy" jako ulubiony film... OK, to już wiem, że na Panią z przedszkola mogę iść w ciemno :) idiomka nie przesadzaj z ocenianiem innych. Na przedszkolankę nikt ci nie broni iść do kina. Oglądaj i ciesz się, jeśli lubisz takie klimaty. Mnie już zwiastun nie przekonuje, choć ten dystrybutor wyciska najlepsze zwiastuny z chałowych filmów. Jakiegoś magika tam mają ... clavier Wskaż w mojej wypowiedzi 1 (słownie: jedną) ocenę przedmówcy, to postawię Ci piwo :) Ale to ma być ocena z mojej wypowiedzi, a nie - z Twoich wyobrażeń na temat tego co myślałam, gdy pisałam. idiomka nie kuś ;) , bo piwo lubię. clavier Ja Cię nie kusze, to propozycja jak najbardziej serio - wskaż ocenę, wybierz rodzaj piwa, podaj mail i piwo leci do Ciebie (albo kasa ma nie). Tylko wskaż te ocenę :) idiomka daj spokój z tym piwem to żart ;) , widzę, że ciężko ci odpuścić. Ludzie rozumieją aluzje i była ona oczywista. clavier Zatem, kończąc, przesłanie dla Ciebie: nie zarzucaj następnym razem komuś czegoś, co wcale nie padło, tylko dlatego, że wydaje Ci się, że była gdzieś aluzja i wydaje Ci się, że zinterpretowałeś ją zgodnie z intencją autora. Nie mierz unijnych swoją miarą :) Adios :) idiomka Ja, w przeciwieństwie do Ciebie, przynajmniej oceniam połowie lat 90-tych rodzice kupili video, miałem kilka kaset i na jednej z nich był film Głupi i głupszy. Wtedy nie było internetu (nie w takiej formie jak dziś), zamiast facebooka miałem trzepak na podwórku, a zamiast youtube - TV + kaseta VHS z filmem Głupi i go tak często, że znałem go na pamięć. Dlatego został moim ulubionym filmem. Ot i cała historia. Aluzję też zrozumiałem - i nie "wydaje mi się".A skoro po sprawdzeniu, że film "Głupi i głupszy" jest moim ulubionym i od razu wiesz, że "na Panią z przedszkola możesz iść w ciemno" to jest to dość oryginalny sposób zbierania opinii o danym filmie. No a producent "Pani..." powinien się tylko cieszyć, że wydasz x złotych na bilet do kina. idiomka O co? Bylas? Zadowolona z seansu i wydanuch pieniedzy? Dbc5.